Designerskie kuchenki mikrofalowe mogą być nie tylko funkcjonalne, ale też stanowić jeden z istotnych elementów aranżacji kuchennego wnętrza. (Fot. Samsung)
Kuchenki mikrofalowe, wyposażone nierzadko w zaawansowane wyświetlacze, pozwalają także wybrać odpowiednią potrawę za pomocą graficznej ikonki lub napisu prezentowanego na wyświetlaczu. Mowa o automatyce urządzenia, która pomaga przede wszystkim w idealnym doborze parametrów i mocy do przygotowanej potrawy. Po wyborze konkretnego rodzaju mięsa czy ryby, mrożonki lub gotowego dania kuchenka często pyta jedynie o masę dania, tak aby dobrać do niej wszelkie opcje w optymalny dla produktu sposób. Do automatyki wagowej dołączana jest także regulacja czasu, przez co użytkownik ma pewną kontrolę nad procesem przygotowywania potraw. W kuchence mikrofalowej nie brakuje także tradycyjnych programów automatycznych i do rozmrażania, które z pewnością trafią w gusta klientów.
Z fizyki wiadomo, że molekuły wody znajdujące się sieci krystalicznej lodu nie mają takiej swobody jak w wodzie ciekłej. Dlatego też nagrzewają się dużo wolniej, a po rozmrożeniu ciecz absorbuje mikrofale dużo efektywniej. Magnetron pracuje pulsacyjnie – włącza i wyłącza się cyklicznie, ale zawsze z taką samą mocą. Zmieniając częstość impulsów, można uzyskiwać zmianę efektywnej mocy mikrofalówki. Przy rozmrażaniu częstość impulsów (również efektywna moc) jest niewielka. Dzięki temu rozmrażane są stopniowo różne obszary produktu, a w przerwach między kolejnymi impulsami zachodzi wymiana ciepła między fragmentami już rozmrożonymi a tymi zimnymi.
BOSCH HMT84M451; SAMSUNG ME83M; AMICA AMMF20E1S; SAMSUNG MS23F301TFK
Do niedawna większość urządzeń wyposażona była w obrotowy talerz. W środku komory, na jej dnie, znajdował się zazwyczaj otwór z tzw. „ślimakiem”, który za sprawą napędu obracał talerz. Dzięki niemu produkt „kręcił się w kółko”, równomiernie i z odpowiednio dobraną prędkością, podgrzewając jedzenie – bez niego potrawa byłaby lepiej nagrzewana bliżej kanału magnetronu, a tym samym użytkownik doświadczyłby w połowie zimnych produktów lub miejscowo przypalonych. Alternatywą stała się konstrukcja mikrofali bez talerza, ale ze specjalną płaską powierzchnią dna. Jest to w pewnym sensie rewolucja użytkowa, ponieważ dzięki temu producenci nie tylko ułatwiają nam, konsumentom, wkładanie i wyjmowanie dań, ale też czyszczenie kuchenki mikrofalowej. To także wyjątkowo funkcjonalne rozwiązanie pod względem samej powierzchni roboczej – płaska konstrukcja dna bez talerza obrotowego pozwala oszczędzić blisko 30 proc. miejsca w kuchence mikrofalowej. Jak zatem osiągnięto efekt równomiernego podgrzewania? Z reguły takie urządzenia mają na górze komory wbudowany wentylator, który dystrybuuje gorące powietrze po komorze. Dzięki temu do mikrofalówki możemy włożyć zdecydowanie więcej, przykrywając niemal całą powierzchnię jej dna, a potrawy będą efektywnie podgrzane w kilka minut.
Na rynku dostępne są modele wolnostojące bez obrotowego talerza. Dzięki temu we wnętrzu urządzenia można umieścić również większe naczynia, a ponadto taki sprzęt łatwiej jest utrzymać w czystości. (Fot. Sharp)
Głównym zadaniem mikrofali jest przenikanie fal przez produkt. Aby równomiernie rozprowadzały one ciepło, a nie odbijały się od ścianek naczynia, należy przede wszystkim stosować akcesoria dołączone przez producenta. Można jednak używać naczyń żaroodpornych i wykonanych ze szkła oraz naczyń wykonanych z tworzywa – o ile producent opakowania zaznaczył, że można go używać w kuchence mikrofalowej lub opakowanie jest odporne na wysokie temperatury. Zabrania się jednak korzystania z metalowych naczyń i akcesoriów, ponieważ mogą wywołać nawet pożar. Z tym samym wiąże się także używanie naczyń z pozłacanymi lub lekko metalowymi elementami. Pozłacana porcelana może stracić swój blask przez to, że złoto może odpryskiwać. Nic nie stoi na przeszkodzie, aby podgrzewać jedzenie w słoikach (bez wieczka) czy papierowych naczyniach (krótkie podgrzewanie).
© 2024 InfoMarket